czwartek, 7 października 2010

Recenzja: żele do twarzy

 Nie wyobrażałam sobie pielęgnacji twarzy, bez żelu myjącego-oczyszczającego. Teraz, skłaniam się ku oczyszczaniu bez wody, ale podchodzę delikatnie, raczej krok po kroku, niż całkowicie oddając się w ręce miceli. (heh, powodem jest również fakt, że muszę zużyć te żele, które mam teraz na stanie, a bardzo kusi mnie neutrogena - łagodna emulsja myjąca, bodajże do skóry suchej i wrażliwej) Obecnie mam avene cleanance(pełnowymiarowe opakowanie, ubytek jest mały, ale używałam go regularnie przez dwa miesiące :o), miniaturkę cleanance, którą dostałam przy zakupie kremu avene i olay skin comfort, dołączam więc zdjęcia, reszta - ,,niestety", bez zdjęć mojego autorstwa. To nie wszystkie, żele jakie używałam były jeszcze;nivea visage do skóry wrażliwej, garnier do skóry wrażliwej, U20 oczyszczający żel, clinique. Jednak było to dość dawno i nie pamiętam nic, ale skoro nie kupiłam ich ponownie, więc pewnie był do kitu :P

1. Żel Olay Skin Comfort - skóra sucha - łagodzi i nawilża. Cena: 15 zł. Producent obiecuje nawilżenie; po pierwsze; nie wierzę w takie rzeczy, jeśli chodzi o coś, czym mamy umyć tylko buzię, a po drugie; jak kosmetyk ma nawilżać, mając w połowie składu, wysuszający alkohol? Pomijając ten wysuszający moją buzię fakt, bardzo polubiłam się z tym żelem. Gdyby nie to, z pewnością bym po niego po raz drugi sięgnęła, ze względu na wiele plusów które ma; cena, konsystencja - kremowa, ale zawiera baaardzo słabe i delikatne drobinki, dzięki którym czuję, że moja skóra jest oczyszczona, brak uczucia ściągnięcia skóry, przyjemny, mydlano-cytrusowy zapach, wydajność (stosuję od dwóch miesięcy codziennie, raz dziennie i zostało połowa opakowania. Jednak nie mogę wybaczyć tego alkoholu :( może zdecyduję się na naskrobanie maila do producenta, tylko czy coś to da?




2. Avene Cleanance gel - antybakteryjny żel oczyszczający, cena; 29-39 zł. Bardzo wydajny żel, o niesamowicie gęstej konsystencji i przyjemnym, morskim zapachu. Stosując go regularnie, moja twarz była przesuszona (mam tendencję do przesuszania), więc na razie stosuję go raz na jakiś czas. W takim tempie nie mam pojęcia kiedy go zużyję, chyba oddam pełnowymiarowe opakowanie siostrze, ze skórą tłustą, a sobie zostawię tę miniaturkę;) Bardzo dobrze oczyszcza twarz, pory są zdecydowanie zmniejszona, nie ściągnięta, gładka skóra. Trądziku nie leczy - ale, wiem, że się powtarzam, nie wymagam takich cudów od zmywacza do twarzy. Byłby ulubiony, gdyby nie wysuszanie.




 3. Olejek myjący Biochemia Urody - pomarańczowy i bezzapachowy - to chyba moje faworyty (trochę wymuszone), jeśli chodzi o żele, nie-żele, bo to nie jest typowy żel. Olej, który najnormalniej w świecie, nakładamy jak żel, nie pieni się, a wytwarza mleczną powłokę - spłukujemy. Nie pozostawia tłustej warstwy, ale skóra jest zdecydowanie nawilżona, miękka, gładka. Z pewnością nie wysusza. Bezzapachowy ma specyficzną nutę, która bardzo mnie drażniła, więc postanowiłam spróbować pomarańczowego, który chyba mnie zapchał... pisząc to, znowu nabrałam ochoty na bezzapachowy :D Dość wydajny, koszt to chyba ok. 10 zł?

 4. Effaclar żel La Roche Posay - używałam go regularnie tylko przez dwa tygodnie. Ściągał mi skórę, podrażniał, zapach i konsystencja nie były przyjemne. Wysuszał,zdecydowanie bardziej od avene. Za to dogłębnie oczyszczał skórę, zaskórników, o dziwo - było mniej. Oddałam w lepsze ręce. ;)




Pozdrawiam cieplutko;)
PS dodałam zdjęcia podkładu Bourjois.
*zdjęcia mojego autorstwa i wyszukane w google. 

1 komentarz:

  1. mmmmmm chyba skusze sie tym razem na Avene uwielbiam kosmetyki o morskim zapachu. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń