Bio detox Bourjois - mój odcien, to Vanilia, zdecydowanie wpada w żółty, dość chłodny, ciężka aplikacja, bo podkład jest bardzo gęsty i ciężki, dobre krycie, świeży zapach, niestety podkreśla wszystkie suche skórki na twarzy. Cena ok. 55-60 zł, w promocji za 49 zł. Zdjęcie, nie oddaje dobrze żółtego tonu (w rzeczywistości jest to jasny odcień), chciałam zrobić porównanie z beżowo-różowym revlonem photoready, ale niestety, aparat całkiem zjadł kolory :P
Lakiery OPI (od lewej); pink of hearts (kolekcja pink of hearts), william tell me about OPI (kolekcja swiss) W sklepach stacjonarnych i na allegro, koszt to około 50 złotych, na szczęście są miejsca, gdzie można kupić je taniej.
Lawendowy szampon ziaja - piękny zapach (kocham lawendę), ale na używanie poczeka sobie jeszcze ze dwa tygodnie. Cena: 7 zł.
Lactacyd acti-fresh - bardziej świeża alternatywa klasycznego lactacydu, bardziej odświeża, ale i tak wolę nagietkowy lactacyd, choć może na lato się znwou na ten skuszę. W promocji za 8 złotych, bez promocji ok. 14.
Gratuluje udanych zakupow!
OdpowiedzUsuńOPI sa cudne!William tell me about znam i leci do mnie buteleczka:) a Pink of hearts pokazesz?:)
Zadowolona z podkladu Burzuja?
Dziękuje;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że pokaże, może nawet uda mi się wysępić na dzień-dwa lustrzanke, by wstydu nie zrobić, heh :D Podkład Bourjois jak najbardziej na tak, ale tylko, jeśli mam idealnie nawilżoną skórę, bez żadnej suchej skórki + bardzo staranne i szybkie rozprowadzenie. Generalnie, trzeba mieć wprawę.